Test me: L'Oreal Absolut Repair Gold

Jakiś czas temu pisałam o naszych pierwszych wrażeniach, chwile po otrzymaniu kosmetyków z nowej odsłony L’Oreal Absolut Repair Gold (wpis znajdziesz tutaj). Dzisiaj przyszedł czas na to, by przedstawić pełną relację kilku z nas. Muszę dodać na początku, że wszystkie jednogłośnie przyznałyśmy, że z pielęgnacją trafiłyśmy w idealnym momencie, gdy nasze włosy po lecie potrzebowały regeneracji i odżywienia. Zobaczcie zatem sami…

Magda

Do codziennej pielęgnacji wybrałam szampon i odżywkę L’Oreal Absolut Repair Gold. Przy regularnym stosowaniu takiego zestawu moje włosy są dokładnie takie, jak lubię: gładkie, nawilżone, ale nie obciążone i świetnie się rozczesują. Bardzo ważne dla mnie jest to, że kosmetyki nie przetłuszczają moich włosów. Przy myciu ich codziennie wieczorem, rano nadal są świeże, a fryzura świetnie się układa. Za maskami do włosów w codziennej pielęgnacji nie przepadam, głównie ze względu na to, że pochłaniają one więcej czasu. Dlatego jeżeli już decyduję się na taki zabieg, to lubię jeżeli maska dostarcza takiego odżywienia, że nie muszę jej stosować bardzo często. Podczas testowania L’Oreal Absolut Repair Gold użyłam obu masek z serii. Złota maska rzeczywiście jest złota ;) i według mnie zdecydowanie najlepiej sprawdzi się do codziennego stosowania. Dla mnie klasyczna maska okazała się być strzałem w dziesiątkę. Pomimo tego, że przeznaczona jest do średnich i grubych włosów, na moich cienkich włosach sprawdza się rewelacyjnie. Bardzo intensywnie regeneruje i odżywia, a efekt utrzymuje się naprawdę długo. Przy codziennym myciu włosów używam jej raz w tygodniu dla uzupełnienia pielęgnacji szamponem i odżywką i to w zupełności wystarcza. Pamiętam tylko o jednym, by nie nakładać jej u nasady włosów.

Asia

Do szamponu nie byłam przekonana, ponieważ poprzednia jego wersja nieco obciążała u nasady moje cienkie włosy. Szampon w nowej odsłonie L’Oreal Absolut Repair Gold jest odrobinę bardziej płynny, z delikatnym połyskiem i to wystarcza by bardzo dobrze odpowiedzieć na potrzeby moich włosów. Muszę przyznać, że efekt już po nim samym był naprawdę zadowalający. Nie wyobrażałam sobie natomiast, by nie spróbować złotej maski Golden. To naprawdę hit! Idealnie zgrała się z moimi długimi, cienkimi i delikatnymi włosami. Maska ma lekką konsystencję, nie obciąża włosów i przy myciu ich co drugi dzień sprawia, że są wyraźnie odżywione i miękkie w dotyku. Ponieważ jak każda kobieta lubię wszystko co się świeci, natychmiast pokochałam ją również za złote drobinki, które nadają włosom fantastycznego blasku. Z pewnością jest to seria, która świetnie sprawdzi się do stosowania codziennie.

Kasia (czyli ja)

Moje włosy nie jest łatwo przeciążyć. Poza tym nawet lubię, gdy włosy są trochę dociążone (nie obciążone!) i dzięki temu zdyscyplinowane. Dlatego podczas stosowania L’Oreal Absolut Repair Gold okazało się, że dla moich włosów sama odżywka to trochę za mało. Jak chyba każda z nas pozostaję w zachwycie nad złotą maską. Głównie za złote drobinki, które fantastycznie rozświetlają włosy. Ta maska na pewno pozostanie na mojej półce jako dodatek do pielęgnacji. Natomiast w kwestii odżywienia rewelacyjny efekt na moich włosach pozostawia klasyczna maska. Uwielbiam ją za treściwą i mega wydajną konsystencję, która przypomina masło. Wystarczy naprawdę jej niewielka ilość by pokryć nią całe włosy. Za pierwszym razem z przyzwyczajenia nabrałam zdecydowanie za dużo i nadmiar musiał z powrotem trafić do słoiczka. Najwięcej maski nakładam oczywiście na końce, ponieważ świetnie je dyscyplinuje. Pielęgnacja szampon plus maska L’Oreal Absolut Repair Gold w moim przypadku to w ostatnim czasie must have. Włosy po niej wyglądają bardzo zdrowo, są aksamitne w dotyku i tworzą piękną taflę. Dodatkowo wszystkie kosmetyki mają przepiękny zapach, który długo utrzymuje się na włosach.

Jagoda

Tym razem to dla mnie zostało podsumowanie ;) I w sumie to powinnam powtórzyć wszystko to, co dziewczyny powiedziały wcześniej. Moje testowanie jednak nie obyło się bez przygód. Pierwszy zestaw bowiem podczas wizyty na basenie zniknął w niewyjaśnionych okolicznościach. To potwierdza tylko fakt, że jest to seria wyjątkowa i że każdy chciałby ją chociaż wypróbować ;) Stratę odczułam nie tylko ja, ponieważ serię testowałam wraz z córką. Wspólnie gwiazdą serii okrzyknęłyśmy złotą maskę. Za co? Za lekkość, za to że świetnie się wchłania, za wspomniane już złote drobinki, za odżywienie, nawilżenie i w końcu za to, że rozczesywanie włosów po jej użyciu to żaden problem. Włosy po takiej pielęgnacji są gładkie, lekkie, zwiewne i nie plączą się. Ciekawym kosmetykiem okazał się również spray 10 w 1. Może nie bardzo ułatwia rozczesywanie włosów, ale na pewno chroni je przed wysoką temperaturą i sprawia, że są nawilżone i mniej się puszą. Przy jego użyciu trzeba jednak uważać by nie przesadzić z ilością. Podsumowując, tak jak każda z nas L’Oreal Absolut Repair Gold włączę na stałe do swojej pielęgnacji. W moim przypadku będzie to zestaw: szampon ze złotą maską.

Patrząc na Wasze koszyki i to jak często w ostatnim czasie trafiają do nich kosmetyki z nowej odsłony L’Oreal Absolut Repair Gold mogę podejrzewać, że i Wam seria ta przypadła do gustu. Koniecznie podzielcie się Waszymi opiniami.